|
||||||||||||||||||||||||||||||
Pracownicy obsługi Szkoły Podstawowej im. Dywizjonu 301 w LeskowicachBarbara Adamczyk - Kucharka Jadwiga Drąg - Woźna Stanisława Kazubek - Intendentka, Sprzątaczka Adam Mazur - Konserwator
Wspomnienia pracowników Zofia Matyjaszczyk - emerytowana nauczycielkaW czasie gdy byłam uczennicą szkoły w Leszkowicach zarówno sport jak i harcerstwo stały na wysokim poziomie. Świadczyły o tym dyplomy, ufundowany sztandar, proporczyki i werble. Zajęcia sportowe odbywały się na łąkach za Wieprzem. Praca drużyny harcerskiej ZHP polegała na przygotowywaniu apeli, dekoracji, zawodów sportowych, biwakowaniu, nauce piosenek jak również gier i zabaw.Pracę w Leszkowicach rozpoczęliśmy z początkiem 1966r. Mąż Kazimierz został zatrudniony na stanowisku kierownika Szkoły Podstawowej oraz Szkoły Przysposobienia Rolniczego, ja natomiast na etacie nauczycielki przedmiotów rolniczych. SPR, a po podniesieniu statusu, Zasadnicza Szkoła Rolnicza została rozwiązana w 1982r. z powodu pogarszających się warunków lokalowych, zmniejszenia nakładów finansowych oraz spadku zainteresowania kształceniem rolniczym na terenie naszej gminy. Wówczas skorzystałam z propozycji pracy w Szkole Podstawowej w charakterze nauczyciela biologii i chemii.Regina Taczalska – emerytowana nauczycielkaPracę w Szkole Podstawowej w Leszkowicach rozpoczęłam w 1969r. Uczyłam języka polskiego. W tej miejscowości spędziłam ogromną część mojego życia. Założyłam rodzinę, wychowałam dwie córki, które obecnie mieszkają w Lublinie. Praca w szkole nie należała do łatwych ze względu na trudne warunki lokalowe. Zajęcia lekcyjne odbywały się w dwóch budynkach oddalonych od siebie o około 250 m. Niekiedy nauczyciel musiał pokonywać tę odległość dwa, a nawet trzy razy dziennie. Sale lekcyjne były małe, źle oświetlone, zimne. Zdarzało się, że zimą zamarzała w wiadrach woda. W czasie przerw zimą i późną jesienią dzieci przebywały w tej samej klasie, w której odbywały się zajęcia. Wiosną wychodziły na podwórko szkolne. Trudno było utrzymać czystość, bo nie było szatni. Pomimo tych utrudnień dzieci pod względem sprawności fizycznej i wyników w nauce nie odstawały od tych, które pobierały naukę w pięknych szkołach. Brały udział w konkursach przedmiotowych na szczeblu gminnym, powiatowym a nawet wojewódzkim. Pomyślnie zdawały egzaminy do szkół średnich. Tam również nie miały kłopotów z nauką. Duża liczba młodzieży z Leszkowic ukończyła studia wyższe.Obserwując dzieci w tym czasie, gdy pracowałam, mogę stwierdzić, że bardzo doceniały wartość nauki. Dawały z siebie wiele, aby móc ją dalej kontynuować.Halina Ligęza – emerytowana nauczycielkaZ miejscowością Leszkowice związana jestem od 1 września 1970r. Otrzymałam tu posadę kierownika Wiejskiej Biblioteki Publicznej. W Szkole Podstawowej, gdzie kierownikiem był pan Kazimierz Matyjaszczyk, zaczęłam pracować od 1980r. jako wychowawca oddziału przedszkolnego. W następnym roku powierzono mi funkcję dyrektora Państwowego Przedszkola w Leszkowicach. Było ono dobrze wyposażone w pomoce dydaktyczne i zabawki. Zajęcia odbywały się w wynajmowanych pomieszczeniach. Przedszkole liczyło od 35 do 45 dzieci w dwóch grupach wiekowych. Zapewniano im całodzienne wyżywienie. Od 1995r. funkcjonowała tylko grupa sześciolatków, przeniesiona do nowego budynku szkolnego w 1999r.
|
|
|
|
|
|
|
||||||||||||||||||||||||